Satelity będące dziełem amerykańskiej armii mogą przekłamywać rezultaty pomiarów i generować błędy w nawigacji GPS – być może niektórych to zaskakuje, ale tak właśnie jest. Trudno w obliczu tego faktu dziwić się, że problemy może sprawiać również naziemny odbiornik. Takowy znajduje się w każdej nawigacji jaką możemy kupić i umieścić w aucie lub nosić w kieszeni ukrytą w smartfonie. Odbiorniki są coraz bardziej zaawansowane technicznie, ale nigdy nie będą tak dokładne jak wojskowe satelity. Główną przyczyną napotykanych komplikacji jest zegar kwarcowy, na którym pracuje odbiornik. Mechanizm ten jest tani, ale w porównaniu z zegarem atomowym nieprecyzyjny. Dlatego błędy są korygowane przez kilka satelitów naraz.

 

Inną wadą odbiorników w cywilnych nawigacjach jest niestabilność wzorców częstotliwości. Owocują one chwilowym zrywaniem połączeń z nadajnikami w kosmosie lub niepoprawną interpretacją odebranych sygnałów. Faza odbiornika bywa również nieciągła – mowa wtedy o zjawisku cycle slip. Innym problemem z fazami jest ich nieoznaczoność, co dodatkowo spowalnia przetwarzanie danych. Jeśli antena zintegrowana z nawigacją została źle wykonana i ma błędnie wyznaczony środek fazowy, precyzja również może ucierpieć.

 

Rzeczą nieodłączną przy wszystkich rodzajach komunikacji radiowej jest także szum odbiornika. Są to zakłócenia generowane przez sam sprzęt. Te niepożądane sygnały często zniekształcają fale i stanowią wewnętrzny problem sprzętowy.

 

 

tmobile Poznań remonty i utrudnienia